Mistrz Wdzięczności!
Allo, allo nie wiem czy pamiętasz, że ostatnio zapomniałem co chciałem powiedzieć ale już sobie przypomniałem uff. Oto i moja opowieść dla Ciebie :
Za górami, za lasami, po drugiej stronie tęczy, nie tak dawno temu, bo jestem przecież klientem w młodym wieku ( patrz wyżej ) moja wspaniała kocia mama Mania nauczyła mnie czegoś ważnego. Pewnego wieczoru otulając mnie puchową kołderką powiedziała:
-Syneczku jesteś już wystarczająco duży żeby przekazać Ci jedną z najważniejszych umiejętności Tęczowych. Słuchaj uważnie. Każdego wieczoru, przed pójściem spać, my Tęczowi wyrażamy swoją wdzięczność za to co spotkało nas tego dnia.
-Ale piękny koniec dnia mamusiu! Klawy! Kto to wymyślił?
-Tego nikt nie pamięta. Tęczowi zawsze to robili, od samego początku. Jest to jedną z naszych głównych tradycji.
-Ja też tak chcę!!! Ja też!!! Ja też!
-Cicho Syneczko. Nie potrzebna jest ta nadmierna ekscytacja. Uspokój się. Tutaj potrzebny jest świadomy trening bo jak wiesz trening czyni mistrza.
- Ok Mamuś. Już się uspokajam.
- Za co więc Tęczusiu jesteś wdzięczny dzisiejszego wieczoru?
- Za ciastko bananowe, za skakanie na skakance, za zabawę w 'baba jaga patrzy', za piękne słońce, za to, że mogłem pomóc Tacie w naprawianiu naszego mixera, za piękne widok z Kociej Górki, za śmiech do rozpuku, za to, że mój kolega Miniuś trochę podrósł ostatniej nocy i jest z tego szczęśliwy bo jest większy niż wczoraj, za spacer z Azorkiem wzdłuż rzeczki, wiesz mamuś, tej za polaną, miodem płynącej, za to, że mam długi ogon i że Kamilka powiedziała dzisiaj, że mnie lubi i za to że mam miękkusią puchową kołderkę i za mamę i za tatę i za 13 siostrzyczek i 12 braciszków i za zupę grochową, którą kocham po prostu! i za placki ziemniaczane też.......
Mama Mania słuchała mnie przez kolejne 56 minut tyle miałem do wyliczania....
I w ten właśnie sposób już pierwszego wieczoru zostałem Mistrzem Wdzięczności!
Ta opowieść ma ciąg dalszy, można powiedzieć zaawansowany, ale wszystko w swoim czasie. Na razie zostawiam Cię z nią i wierzę, że i Ty możesz zostać Mistrzem lub Mistrzynią Wdzięczności!!! Kolejna olimpiada już za 4 lata a trening czyni mistrza więc .... miłego wdzięcznościowania życzę i trzymam kciuki!
Z uszanowaniem,
Podróżnik, kot który pamięta tylko to co ważne!!!
Za górami, za lasami, po drugiej stronie tęczy, nie tak dawno temu, bo jestem przecież klientem w młodym wieku ( patrz wyżej ) moja wspaniała kocia mama Mania nauczyła mnie czegoś ważnego. Pewnego wieczoru otulając mnie puchową kołderką powiedziała:
-Syneczku jesteś już wystarczająco duży żeby przekazać Ci jedną z najważniejszych umiejętności Tęczowych. Słuchaj uważnie. Każdego wieczoru, przed pójściem spać, my Tęczowi wyrażamy swoją wdzięczność za to co spotkało nas tego dnia.
-Ale piękny koniec dnia mamusiu! Klawy! Kto to wymyślił?
-Tego nikt nie pamięta. Tęczowi zawsze to robili, od samego początku. Jest to jedną z naszych głównych tradycji.
-Ja też tak chcę!!! Ja też!!! Ja też!
-Cicho Syneczko. Nie potrzebna jest ta nadmierna ekscytacja. Uspokój się. Tutaj potrzebny jest świadomy trening bo jak wiesz trening czyni mistrza.
- Ok Mamuś. Już się uspokajam.
- Za co więc Tęczusiu jesteś wdzięczny dzisiejszego wieczoru?
- Za ciastko bananowe, za skakanie na skakance, za zabawę w 'baba jaga patrzy', za piękne słońce, za to, że mogłem pomóc Tacie w naprawianiu naszego mixera, za piękne widok z Kociej Górki, za śmiech do rozpuku, za to, że mój kolega Miniuś trochę podrósł ostatniej nocy i jest z tego szczęśliwy bo jest większy niż wczoraj, za spacer z Azorkiem wzdłuż rzeczki, wiesz mamuś, tej za polaną, miodem płynącej, za to, że mam długi ogon i że Kamilka powiedziała dzisiaj, że mnie lubi i za to że mam miękkusią puchową kołderkę i za mamę i za tatę i za 13 siostrzyczek i 12 braciszków i za zupę grochową, którą kocham po prostu! i za placki ziemniaczane też.......
Mama Mania słuchała mnie przez kolejne 56 minut tyle miałem do wyliczania....
I w ten właśnie sposób już pierwszego wieczoru zostałem Mistrzem Wdzięczności!
Ta opowieść ma ciąg dalszy, można powiedzieć zaawansowany, ale wszystko w swoim czasie. Na razie zostawiam Cię z nią i wierzę, że i Ty możesz zostać Mistrzem lub Mistrzynią Wdzięczności!!! Kolejna olimpiada już za 4 lata a trening czyni mistrza więc .... miłego wdzięcznościowania życzę i trzymam kciuki!
Z uszanowaniem,
Podróżnik, kot który pamięta tylko to co ważne!!!