Morze, Grand i Podróżnik

O jak przyjemnie jest słuchać szumu morza, rytmicznie tańczących fal, bijących o brzeg, czuć morską bryzę na mojej przystojnej kociej mordce....Kocham morze całym sobą. Każdą moją miękką komóreczką. Każdą najmniejszą częścią siebie - nawet moim małym palcem u prawej łapki. I u lewej też!
Jak tak sobie leżę przed Grandem w Sopocie to nic mi więcej nie potrzeba...no może trochę przesadziłem...bo kilka racuchów z jabłkiem mile byłoby widzianych! ( Podróżnik jest wegetarianinem, uwielbia racuchy ). Przypływ i odpływ. Wdech i wydech. Morze, Grand i ja....Ah...( wymownie westchną Podróżnik ).

ps. i tak to właśnie byliście Państwo świadkiem niezwykle realistycznego świata wyobraźni Podróżnika. Kot ten nigdy fizycznie w Sopocie nie był. W Grandzie też, ale uwielbia Osiecką i z jej piosenek wywnioskował, że Grand to jest Grand i leżeć przed Grandem musi być super więc teraz uprawia wyprawy do swojego wyimaginowanego Sopotu regularnie co 2 tygodnie, jesienią co tydzień a zimą co 3 dni! Z resztą, przyznam szczerze, że nie potrafię się czasami połapać, która z wypraw Podróżnika jest w realu, a która w wyobraźni???

Popularne posty