Talinka i akcja 'dollshop'
Hej, hej to znowu ja - Talinka. Dzisiaj chcę Wam opowiedzieć o Tallińskim sklepie z lalkami. Sklep znajduje się na samym rynku i jest pełny przeróżnych stworków i lalek właśnie. Czułam się w nim zupełnie jak w domu! Niestety Pani sprzedawczyni nie zezwoliła na fotkę w środku więc, po krótkim namyśle, wpadłam na chytry plan. Umówiłam się z mieszkańcami dollshopu, że jak zagwiżdżę 3 x na źdźble trawy, to one szybko podbiegną do witryny a moja fotografka zrobi im wtedy szybką fotkę - specjalnie dla Was. Niestety na fotografii tego nie widać ale koleżanki i koledzy z Tallina machają do Was czym mogą - łapkami, ogonami, uszami, chusteczkami, czuprynami, innymi stworkami, banknotami, które ukradkiem pożyczyli z kasy, skarpetkami, szalikami, gazetami ... i wykrzykują radosne 'Tere' ( to zdaje się znaczy cześć po estońsku).