Prawie tylko niby robi różnicę! czyli kot w podróży
O Mi To Fo! Witajcie. Pozdrawiam Was po buddyjsku ja Podróżnik prawie odmieniony. Muszę Wam powiedzieć, że z Buddą było po prostu 'odlotowo'. Po tym wielogodzinnym milczeniu w jego pięknym towarzystwie czuję się o wiele...jakby to powiedzieć....niby lżejszy! Prawie unoszę się nad ziemią - widzicie? I to znowu w nietuzinkowym towarzystwie - prawie księżniczki i niby kuglarza-szczudlarza! Prawie niby robi różnicę ale nie w tym wypadku. Osobiście bowiem wyznaję zasadę, że każdy może być księżniczką lub prawie księżniczką - jeżeli tylko chce i kiedy chce! Małgosia na przykład, która trzyma mnie na fotce w ręku, została wynajęta do bycia prawie księżniczką i na kilka godzin została Beatrice. A ja pozwoliłem sobie przyłączyć się do jej niby bajki i jak na bajkę przystało myślimy teraz nad jakimś morałem tego całego niby zbiegu okoliczności. Niby kuglarz upiera się nad swoim morałem, że 'życie to nie bajka i że za często spotyka się w nim przebrzydle rechoczące żaby' a my z Beatrice zgadzamy się, że niby tak jest ale mimo wszystko przystajemy przy swojej wersji prawie morału, że 'życie to bajka, którą sam musi sobie człowiek ( czy kot ) wymyślić a już na pewno zinterpretować' - czyli jednak optujemy za odpowiedzialnością! Ciekawe co by na ten temat miał do powiedzenia mój buddy Budda???