Boa, Chaplin i Leci Kabarecik czyli Tallinka w Tallinie cz. 3

Serwus kochani ... oj jaka ja dzisiaj jestem szczęśliwa! Pierwszy raz w życiu idę na burleskę! Mam nadzieję że będzie dużo piór i jeszcze więcej tańczących nóg jak u Olgi Lipińskiej... trochę patosu i błazenady jak u Chaplina... no i obowiązkowo wesoła muzyka! Z tego podekscytowania nie mogę nawet pisać. Lecę więc! Adios amigos! 

ps. Ale mi smutno..hlip hlip...pan bileter mnie nie wpuścił...hlip hlip...I w ogóle był dziwnie ubawiony moją szanowną osobą? Powiedział, że to nie jest burleska dla lalek.... Nic nie rozumiem.... hlip hlip...W Tęczowym Świecie Tree to by się nigdy nie zdarzyło. U nas wszystko jest od 0 do 100 lat! Żadnych limitów.  Idę za-jeść więc robaka lodami ... hlip hlip...

ps. Wow lody były pyszne! A co tam burleska! Jeszcze tego brakowało żeby taka mała rzecz popsuła humor! Sama sobie dzisiaj potańczę kankana w boa na szyi, obejrzę Chaplina na utubie i Leci Kabarecik też ! i już!

Popularne posty